W planach rządu pojawiło się wprowadzenie rejestru umów o dzieło. Działać ma od stycznia 2021 r., a poprowadzi go Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Czy to koniec z bezskładkowym zatrudnianiem?
Od nowego roku zarówno księgowe, kadrowe, jak i samych pracodawców czekają nowe obowiązki związane z zapowiadanym przez rząd rejestrem umów o dzieło. Służyć ma on – jak przekonuje zarówno ZUS, jak i rząd – „celom statystycznym”.
„Zakład Ubezpieczeń Społecznych z napływających danych stworzy specjalny rejestr umów o dzieło. I na każde żądanie będzie dane z niego udostępniać członkom rządu” – informuje ZUS cytowany przez Gazetę Wyborczą.
Aktualnie na umowach cywilnoprawnych pracuje w Polsce około 1,3 mln osób. Pierwsze plany wprowadzenia rejestru umów o dzieło pojawiły się już w maju br. w ramach tarczy antykryzysowej.
Rejestr umów o dzieło – nowe obowiązki pracodawców
Wprowadzenie rejestru umów o dzieło wymusi na pracodawcach obowiązek informacyjny, którego będą musieli dokonać w ciągu 7 dni od zawarcia umowy. Dane personalne oraz dotyczące wynagrodzenia trzeba będzie przekazać Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych.
Rejestr umów o dzieło to koniec z bezskładkowym zatrudnieniem?
W opinii wielu przedsiębiorców rejestr finalnie doprowadzi do oskładkowania umów o dzieło. Z uwagi na znaczny deficyt budżetowy rząd już dziś poszukuje pieniędzy, które będą mogły go zmniejszyć. Do tezy tej, którą de facto postawiła także Gazeta Wyborcza, odniosło się jednak wczoraj Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, informując, że w resorcie nie trwają prace zmierzające do oskładkowania umów o dzieło.
Za oskładkowaniem umów o dzieło przemawiają jednak związkowcy, w których ocenie mechanizm ten pozwoliłby na uniknięcie zamiany umów zlecenia właśnie na „mniej korzystne dla pracowników i budżetu” umów o dzieło po wprowadzeniu zapowiadanej przez rząd reformy dotyczącej zmian w oskładkowaniu umów zlecenia.