Mimo odblokowania niemieckiej gospodarki, nie wszystkie branże mogą swobodnie pracować. Agencje towarzyskie oraz kluby ze striptizem wciąż tkwią w lockdownie. Pracownicy i przedstawiciele wyszli zatem na ulice w formie protestu.
Niemiecka gospodarka jest już w całości prawie w całości odblokowana. Większość lokali, restauracji, kin i hoteli może swobodnie świadczyć swoje usługi. W zamrożeniu jest jednak branża, ogólnie rzecz ujmując „erotyczna”, która w ramach manifestu, protestuje na ulicach Hamburga.
Legalne protesty najstarszej branży świata możliwe są w Niemczech dzięki ustawie, która zalegalizowała prostytucję. Ta ma także swoje związki oraz stowarzyszenia. Jedno z nich bierze aktywny udział w trwających w proteście.
Czytaj także: Walczymy o przetrwanie, tarcza nie starcza – branża turystyczna protestuje
Jak donosi portal biznes.wprost.pl, Stowarzyszenie Pracowników Seksualnych zapewnia, że branża jest w pełni gotowa do przyjmowania klientów w najwyższym rygorze sanitarnym, a kluby są w stanie zachować odpowiedni poziom higieny. Za przykład podawane są np. mierzenie temperatury, noszenie maseczek, czy odpowiednia wentylacja pomieszczeń.
Protesty nie tylko w Niemczech
Jeszcze w trakcie pełnego lockdownu spowodowanego pandemią koronawirusa, także brytyjska branża usług „erotycznych” , apelowała do rządu o odmrożenie.
Czytaj dalej: Nawet 300 tys. osób wciąż bez pracy. Branża artystyczna apeluje do rządu o pilne wsparcie
Cytowana przez dziennik Independent, Niki Adams, rzeczniczka Angielskiego Kolektywu Prostytutek powiedziała, że lockdown spowodowany pandemią, pozbawił pracownice możliwości zarobkowania. To zaś zmusiło je do „zejścia do podziemia” i zarabiania w warunkach uwłaczających ludzkiej godności.
Tego, czy niemiecki rząd weźmie pod uwagę protest branży i odmrozi kluby oraz agencje towarzyskie, jeszcze nie wiadomo. Sam protest może być bowiem niewystarczającym argumentem, aby przekonać władze do zdjęcia obostrzeń.