8 sierpnia weszły w życie obostrzenia dla firm z 19 powiatów. Wielu przedsiębiorców z tych części Polski znów nie może prowadzić działalności gospodarczej, innym zwyczajnie się to nie opłaci. Wprowadzone obostrzenia uniemożliwią bowiem realne zarobkowanie. Czy przedsiębiorcy będą mogli liczyć na rządową pomoc w tym czasie? Apeluje o to m.in. Rzecznik MŚP.
Wprowadzone kilka dni temu „zasady bezpieczeństwa” narzuciły na przedsiębiorców z 19 powiatów restrykcje, które po raz kolejny – po wcześniejszym lockdownie – uniemożliwiają im normalne funkcjonowanie. Wszystko za sprawą zwiększenia liczby zachorowań na COVID-19.
Strefy czerwone i żółte z dodatkowymi obostrzeniami
Zgodnie z wprowadzonymi 8 sierpnia przepisami 19 powiatów otrzymało dodatkowe wytyczne dotyczące działalności gospodarczej. Aktualnie podzielone zostały one na strefy czerwone oraz żółte. W przypadku tych pierwszych, rząd postanowił w przypadku kilku branż wprowadzić mały lockdown, polegający na całkowitym zakazie prowadzenia pewnych form działalności.
„Powiaty czerwone”, w których zakazano np. organizacji imprez masowych, czy wydarzeń kulturalnych, to:
- pszczyński, miasto na prawach powiatu Ruda Śląska, rybnicki, miasto na prawach powiatu Rybnik i wodzisławski w województwie śląskim;
- ostrzeszowski w województwie wielkopolskim;
- nowosądecki i miasto na prawach powiatu Nowy Sącz w województwie małopolskim;
- wieluński w województwie łódzkim.
Pełna lista restrykcji i zakazów w powiatach czerwonych dostępna jest na stronach rządowych.
W „powiatach żółtych” obostrzenia są mniejsze, jednak narzucone restrykcje także odbiją się na prowadzonej działalności gospodarczej przez przedsiębiorców.
Dla przykładu w kinach może przebywać jedynie 25 proc. widowni. Tak samo w przypadku wydarzeń sportowych, czy kulturalnych. W restauracjach ograniczono ilość osób przebywających do jednej na 4 mkw.
Niezbędna pomoc dla firm z czerwonych i żółtych powiatów
Wielu przedsiębiorców z powiatów objętych dodatkowymi obostrzeniami małego lockdownu może nie przetrwać. Jasno mówią o tym zarówno właściciele firm, jak i Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.
W wystosowanym do Mateusza Morawieckiego apelu przekonuje, że wraz z wprowadzanymi w danych okręgach obostrzeniami i zakazami powinna iść konkretna pomoc finansowa dla przedsiębiorców.
Należy wyraźnie podkreślić, że ponowne wprowadzenie restrykcji w obszarze działalności gospodarczej jest możliwe do zaakceptowania tylko wówczas, jeśli pójdzie za tym konkretna pomoc. W innym razie przedsiębiorcy zostawieni zostaną sami sobie a kryzys epidemiczny na tych terenach szybko przeobrazić się może w kryzys gospodarczy, spowodowany zamknięciem wielu lokalnych firm.
– przestrzega Adam Abramowicz.
Tej pomocy jednak rząd nie przewidział. Większość realnych instrumentów wprowadzonych mocą tarczy antykryzysowej już się zakończyła, na co także w piśmie adresowanym do Premiera zwrócił uwagę Rzecznik MŚP.
Jakiś czas temu o pomocy dla firm, które wciąż zmagają się z trudną sytuacją, mówiła wicepremier Jadwiga Emilewicz. Wykluczyła ona jednak kolejne tarcze antykryzysowe, zwracając uwagę na ewentualną „pomoc punktową” – taką, która ma wspierać wyłącznie niektóre branże.
Na pytanie zadane przez serwis Money.pl, dotyczące ew. wsparcia dla firm ze stref czerwonych i żółtych, resort Jadwigi Emilewicz odpowiedział, że sytuacja jest monitorowana i zalecił, aby przedsiębiorcy dalej korzystali z rozwiązań wdrożonych w czasie lockdownu.
W czasie pandemii Covid-19 na bieżąco obserwujemy sytuację społeczno-gospodarczą i zdrowotną w kraju. Zachęcamy przedsiębiorców i pracowników do dalszego korzystania z różnego rodzaju oferowanych form i instrumentów wsparcia, jakie już od kilku miesięcy są dostępne z Tarczy Antykryzysowej i Tarczy Finansowej PFR.
Wychodzi zatem na to, że przedsiębiorcy ze stref czerwonej i żółtej pozostali z małym lockdownem sami.