Pandemia koronawirusa spowodowała znaczne wzrosty w sektorze e-commerce już w lutym 2020 roku. W kolejnych tygodniach trend ten przyśpieszał, by w ostatnim miesiącu osiągnąć pułap, którego nie byli w stanie przewidzieć analitycy. Mimo luzowania obostrzeń konsumenci kupują w sieci częściej i więcej, a niektóre branże mają szanse na stałe przeniesienie się do internetowego kanału sprzedaży.
– Nowych sklepów internetowych przybywa obecnie w każdej branży, ale najszybciej dzieje się to tam, gdzie pandemia ograniczyła zarobki sprzedawców i przechodzą oni na sprzedaż online – zauważa Oliwia Tomalik, Marketing Manager w firmie Shoper
Te oprogramowania wybierają polskie e-sklepy. Raport maj 2020
Na podstawie raportu wygenerowanego przez platformę Shoper możemy zauważyć, jak dużym zainteresowaniem cieszą się zakupy w sieci w ostatnich tygodniach. Wzrost sprzedaży w sklepach bazujących na tej platformie, w marcu wyniósł 94% rdr, aby w kwietniu pobić ten wynik i osiągnąć wzrost o 122% rdr.
Branże o największych wzrostach w e-commerce marzec – kwiecień 2020
Największe wzrosty – nie jest to zaskoczeniem – widać w sektorze FMCG. W przypadku produktów spożywczych kwiecień pokazuje jeszcze lepsze wyniki niż marzec. Początek wiosny, ale także znaczne obostrzenia ze strony rządzących, skierowały konsumentów głównie w stronę artykułów z sektora dom i ogród (+ 173%).
Konieczność pracy zdalnej oraz nauki online spowodowała skok sprzedaży komputerów (+133%) Zdrowie i Uroda zanotowały wzrost o 126 proc. głównie za sprawą sprzedaży maseczek i żeli antybakteryjnych. Wiosenna aura i coraz cieplejsze dni kierują konsumentów w stronę artykułów sportowych (+107%)
– Kwietniowe rekordy pokazują, że powoli dostosowujemy się do nowej normalności. Urządzamy i remontujemy swoje mieszkania, skoro mamy w nich teraz spędzać więcej czasu niż kiedyś. Nabywamy nowe komputery, by jednego wspólnego nie trzeba było już dzielić między pracę zdalną a lekcje online. Przestawiamy się też na spędzanie wolnego czasu przede wszystkim aktywnie na łonie natury. Fakt, że wzrosty dotyczą wszystkich branż dowodzi zaś, że nie kupujemy w sieci tylko awaryjnie, a czynimy z niej podstawowe miejsce robienia zakupów – ocenia Tomalik.
Aby móc prognozować niezbędne będą jednak dane za pełny II kwartał 2020, ponieważ luzowanie obostrzeń dopiero się rozpoczęło i ciężko bez konkretnych wyników wskazać, czy tendencja wzrostowa będzie tak duża jak do tej pory. Może bowiem okazać się, że konsumenci nie są jednak gotowi na stałe przenieść się do sieci w przypadku wszystkich produktów.
Wyzwaniem mogą być np. meble, które w ostatnich miesiącach notują znacznie spadki. Kilka dni temu IKEA ogłosiła konieczność zwolnienia 10% załogi jednej z polskich fabryk, z uwagi na spadek sprzedaży mebli.
MDK