Branża fitness ma dość rządowych restrykcji i mimo przedłużonego właśnie przez rząd lockdownu otwiera się już 1 lutego. Wcześniej masowe otwieranie działalności rozpoczęły już m.in. gastronomia, kluby i pensjonaty.
Przedłużający się lockdown, którego rządzący lockdownem nie nazywają, z uwagi na zamknięcie „jedynie” części gospodarki spowodował, że wielu przedsiębiorców znalazło się na skraju bankructwa. Od tygodni, o pardon, od miesięcy właściciele restauracji, hoteli czy klubów nocnych apelowali do rządu o większe wsparcie, a finalnie o odblokowanie ich firm.
Rząd co prawda częściowo pomaga przedsiębiorcom w postaci wszelkiej maści tarcz, jednak oni sami mówią, że pomoc ta jest zdecydowanie za mała. Chcą pracować, prowadzić firmy, utrzymywać zatrudnienie. A to – jak wskazują – rząd im bezpodstawnie odebrał.
Branża fitness ma dość. Otwiera się 1 lutego
Branża fintess – zamknięta od października – wnosiła już wielokrotnie o możliwość prowadzenia działalności. Właściciele klubów fitness i siłowni wielokrotnie argumentowali, że żadne wyniki badań nie wskazują na to, aby podczas treningów na siłowniach dochodziło do „masowego” zarażania się koronawirusem.
Pierwsze protesty właścicieli firm związanych z poprawą kondycji fizycznej miały miejsce już jesienią. Wtedy też przedsiębiorcy oczekiwali głównie pomocy w utrzymaniu swych firm. Jak podkreślali, rozumieli, że sytuacja pandemiczna wymaga pewnych ograniczeń.
Po kilkunastu tygodniach oczekiwania rząd zaoferował kilkudziesięciu branżom (kodom PKD) kilka form pomocy, jednak sukcesywnie przedłużał obostrzenia, aby docelowo w grudniu przyjąć kolejne rozporządzenie obowiązujące do dziś.
Jeszcze w połowie stycznia Polska Federacja Fitness zapowiedziała, że złoży do sądu pozew o odszkodowanie za lockdown, a cała branża zaczęła mówić głośno, że bez względu na dalsze decyzje rządu od pierwszego lutego zamierza się otworzyć.
Stanowisko to podtrzymano po czwartkowym przedłużeniu przez Adama Niedzielskiego restrykcji dotyczących zamkniętych branż.
Na facebookowym profilu Polskiej Federacji Fitness pojawił się wpis, który nie pozostawia już złudzeń – branża otwiera się w poniedziałek.
– Rząd pozostaje na Swoim stanowisku, co było do przewidzenia. Jako branża my również w większości przypadków nie zmieniamy zdania i stanowiska, oraz #otwieraMY nasz sektor od 01.02.2021 – czytamy na FB.
„Do wszystkich, którzy cały czas rozważają otwarcie, możemy tylko potwierdzić tok myślenia naszego rządu podczas dzisiejszej konferencji – jej narracja jest zgodna z poprzednimi przekazami o otwarciu naszej branży w okolicach kwietnia / maja. Ktokolwiek jest w stanie wytrzymać do tego czasu – bez posiadania gwarancji otwarcia – oczywistym jest, że decyduje samodzielnie” – dodają administratorzy strony.
„Każdy z Nas otwierał biznes nie po to, aby oczekiwać co 2-tygodniowych konferencji prasowych oraz ew. by kalkulować czy jego biznes zakwalifikował się w jakiekolwiek tarcze. Nie otworzymy naszej branży, jeśli nie otworzymy się sami. Chyba nikt już nie ma złudzeń co do tego. – kwitują przedstawiciele PFF.