Tarcza antykryzysowa jest wynikiem działań rządu, który postanowił wspierać przedsiębiorców w walce ze skutkami pandemii COVID-19. Jednym z założeń było udzielanie przez Powiatowe Urzędy Pracy tzw. mikropożyczki do kwoty 5 tys zł. na bieżące wydatki firmy. Pożyczka może być umorzona, jeśli przedsiębiorca utrzyma działalność przez 3 miesiące od jej otrzymania, a z tym – jak przekonują przedsiębiorcy – bywa różnie.
Wparcie dla mikro przedsiębiorców jest jednym ze statutów antykryzysowych działań rządzących. Do dyspozycji przedsiębiorców oddanych zostało kilka programów pomocowych, a jednym z nich jest mikropożyczka dla przedsiębiorców. Mogą o nią ubiegać się wszystkie mikro firmy, które odnotowały spadek obrotów o min. 25% w wyniku pandemii COVID-19.
Mikropożyczka dla przedsiębiorców – ile czasu ma Urząd na decyzję
Wnioski o mikropożyczkę należy składać do Powiatowych Urzędów Pracy, a te w możliwie najkrótszym czasie, mają te wnioski rozpatrywać. Przyjęło się, że termin rozpatrzenia wniosku wynosi 30 dni. Po pozytywnej decyzji, w ciągu 2 dni roboczych Urząd Pracy przelewa przyznaną kwotę (maksymalnie 5 tys zł.) na rachunek wskazany przez przedsiębiorcę.
Jak się jednak okazuje, wielu przedsiębiorców otrzymuje decyzje pod koniec 30 dniowego terminu. Inni czekają jeszcze dłużej.
– Wniosek złożyłem elektronicznie 20.04 w Urzędzie Pracy Warszawa-Praga. Do tej pory kontaktowałem się z urzędem już 4-krotnie i za każdym razem dostawałem odpowiedź, że sprawa została przekazana do osoby rozpatrującej wnioski. Dziś jest 26 maja i dalej żadnej informacji. Gdyby chociaż napisali mi, że odmawiają udzielenia mógłbym zamknąć działalność, a tak czekam i wierzę, że jakkolwiek wesprę firmę za te pieniądze. Jeśli nie dostanę odpowiedzi do końca miesiąca, zamknę ją z automatu – pisze przedsiębiorca z Warszawy, który w wyniku pandemii utracił źródło dochodów w firmie.
Te same sygnały płyną z for internetowych. Przestudiowałem jedno z nich i okazuje się, że problem tyczy się wielu przedsiębiorców z całej Polski, którzy oczekują na mikropożyczkę z UP.
Mikropożyczka – makroczekanie
Takim zwrotem kwestię wydłużonych terminów przyznawania pożyczek dla przedsiębiorców opisuje użytkownik „Den”, który oczekuje na decyzję z urzędu Pracy w Krakowie. Jak widać na kilku zamieszczonych poniżej wpisach, wielu przedsiębiorców skarży się na opieszałość Urzędów Pracy w całej Polsce. Wnioskować można zatem, że Warszawa nie jest w tym wypadku odosobniona.
Mikropożyczka lub zamknięcie firmy
Dla wielu rodzimych przedsiębiorców mikropożyczka to jedyne wsparcie na jakie mogą liczyć w dobie pandemii koronawirusa. Osoba prowadząca działalność gospodarczą niezatrudniająca pracowników, lub zatrudniająca na umowę cywilnoprawną, ma w zasadzie tylko dwie opcje. Jedną z nich jest zasiłek postojowy wypłacany z ZUS, druga opcja to właśnie mikropożyczka do kwoty 5 tys. zł.
Czytaj także: Tarcza finansowa a umowa zlecenie. Rzecznik MŚP chce zmian. Czy będzie przełom?
– Duże firmy dostają milionowe subwencje w ciągu kilku dni od złożenia wniosku Rządowi chodzi o to, aby ludzie nie tracili pracy w firmach, bo wyjdą na ulicę i to będzie problem dla Rządu. My – mikro przedsiębiorcy wciąż jesteśmy marginalizowani. 5 tys. zł w sytuacji, gdy z dnia na dzień tracisz źródło dochodu i masz za to ratować firmę przez trzy miesiące to za mało – przekonuje przedsiębiorca.
– Z dnia na dzień obroty spadły do zera. Nasłuchałem się obietnic rządu o wsparciu dla przedsiębiorców i postanowiłem poczekać – złożyć wniosek i czekać na powrót do normalności. Minęło jednak już ponad 5 tygodni, a przez to, że nie zamknąłem działalności od razu, narosły tylko dalsze zobowiązania, które i tak ograniczyłem do minimum. To paranoja nie wsparcie. Gdybym nie wyprzedawał towarów poniżej ceny zakupu, prędzej umarłbym z głodu niż doczekał wsparcia – dodaje warszawski przedsiębiorca.
Czytaj także: Mikropożyczka umorzy się sama? Rzecznik MŚP składa wniosek legislacyjny
Mikropożyczka dla przedsiębiorców – Kolejne 500 mln w drodze
W opublikowanym wczoraj komunikacie, Minister Jasińska-Jedynak informuje o wdrożeniu nowego wsparcia dla przedsiębiorców z funduszy unijnych.
– Funduszowy Pakiet Antywirusowy, który uzupełnia rządową tarczę antykryzysową, to nasza odpowiedź na potrzeby polskich przedsiębiorców znajdujących się w trudnej sytuacji ekonomicznej. Kolejnym rozwiązaniem zaproponowanym w pakiecie jest wsparcie na bieżące wydatki firm. Środki pochodzą z funduszy europejskich: programów Polska Wschodnia, Inteligentny Rozwój i regionalnych programów operacyjnych dla poszczególnych województw – wyjaśnia Małgorzata Jarosińska-Jedynak, minister funduszy i polityki regionalnej.
Wsparcie ma być przeznaczone dla wszystkich firm, które zmagają się z zatorami płatniczymi w wyniku pandemii COVID-19. Do dyspozycji przedsiębiorców będzie 3 mld. zł., z czego 2,5 mld. przeznaczone będzie dla średnich firm. Mikro i małe firmy będą miały do dyspozycji 500 mln. zł.
Nie przegap: Tarcza antykryzysowa skutecznym orężem w walce z COVID-19? Przedsiębiorcy nie zamykają działalności
Jak informuje Minister Jarosińska-Jedynak – mikro i mali przedsiębiorcy będą mogli ubiegać się o pomoc z regionalnych programów operacyjnych. Na ten cel w ramach RPO zostało przeznaczonych co najmniej 500 milionów złotych. – To kwota zadeklarowana w tej chwili przez województwa. Nie wykluczam, że może być większa.
Program ma ruszyć w czerwcu. Próbowaliśmy dziś uzyskać informację jakie warunki muszą spełnić mikro przedsiębiorstwa, aby otrzymać dotację, jednak ani Urzędy Marszałkowskie, ani Regionalne Punkty Informacyjne, nie potrafiły udzielić nam odpowiedzi na żadne pytanie. – Temat jest świeży i wciąż czekamy na wytyczne od Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej – przekonuje pracownica Departamentu Rozwoju i Funduszy Europejskich w Mazowieckim Urzędzie Marszałkowskim.
Aby wesprzeć mikro przedsiębiorców w otrzymaniu „dotacji płynnościowej” będziemy trzymać rękę na pulsie i gdy tylko otrzymamy stosowne informacje, czy to od Ministerstwa, czy Punktów Regionalnych, od razu pojawią się one na łamach portalu.