Sektor turystyczny to jedna z gałęzi gospodarki, która najdotkliwiej odczuła negatywne skutki globalnej epidemii COVID-19. Skalę problemów, w jakie popadły podmioty funkcjonujące na rynku turystycznym, tradycyjnie najlepiej oddają giełdowe wahania kursów akcji. Największym touroperatorem notowanym na warszawskim parkiecie GPW od lat pozostaje spółka Rainbow Tours, której akcje można dziś kupić za ok. 30 procent ceny w stosunku do wartości sprzed ataku niewidzialnego wroga Sars-CoV-2. Jak kształtowała się wycena spółek turystycznych z GPW na tle światowych potentatów z branży, w tym przewoźników, biur podróży czy hoteli? Jakie perspektywy ma przed sobą krajowa i międzynarodowa branża turystyczna?
Trafiony-zatopiony, czyli geneza paniki i wyprzedaży akcji spółek turystycznych
Piętrzące się obawy, podsycane mnóstwem niedomówień czy teorii spiskowych, a także narastające restrykcje rządowe i nowe ograniczenia – jak grom uderzyły z początkiem 2020 r. w branżę turystyczną na całym świecie. Koronawirus zawładnął również wyobraźnią inwestorów, którzy masowo wyprzedawali z portfeli akcje biur podróży, firm transportowych i przewoźników oraz podmiotów prowadzących działalność hotelarską. Oliwy do ognia dolewały sukcesywnie pojawiające się informacje o zamykaniu kolejnych granic oraz wstrzymywaniu ruchu lotniczego. Kulminacją paniki dla branży był komunikat WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) o tym, że w samym kwietniu aż 96 proc. destynacji turystycznych było objętych obostrzeniami z powodu zagrożenia epidemiologicznego! Konsekwencją tych wydarzeń były topniejące, niczym lód w saunie, kursy papierów wartościowych spółek zajmujących się organizacją imprez turystycznych w Polsce i na świecie.
Jak zachowują się akcje spółek Rainbow Tours i Novaturas na GPW w 2020 r.?
W połowie stycznia 2020 r., kiedy jeszcze nie było głośno o wydarzeniach w Wuhan, kurs akcji operatora turystycznego Rainbow Tours wynosił 37,50 zł., a kapitalizacja spółki sięgała 500 mln. złotych. Po dwóch miesiącach, a więc w połowie miesiąca marca, aby nabyć 1 akcję Rainbow, wystarczyło wyłożyć niespełna 6 zł. Kurs akcji zanotował więc spektakularny spadek o ponad 80 procent. Przed dalszym pozbywaniem się papierów Rainbow Tours, akcjonariuszy powstrzymały nieco komunikaty zarządu firmy o rządowym wsparciu i ustabilizowaniu sytuacji ekonomicznej spółki, a także niezłe wyniki finansowe za I kwartał 2020 r. (blisko 274 mln. zł. przychodu, czyli o ok. 11 proc. więcej, niż za 3 miesiące 2019 r.).
Po drastycznej korekcie, cena za akcję poszła w górę i w połowie sierpnia za 1 sztukę płacono ok. 16 złotych. Obecnie giełda wycenia akcję Rainbow na poziomie ok. 12,00 zł., jednak niebawem wartość ta może znowu być jednocyfrowa, ponieważ 25 września 2020 r. władze spółki podały fatalne szacunkowe wyniki finansowe za I półrocze (ok. 15 mln. zł. straty). Na parkiecie GPW notowane są też akcje największego touroperatora w krajach bałtyckich – Novaturas AB. W styczniu cena akcji tej spółki wynosiła ok. 20 złotych, jednak od tego momentu kurs
znajduje się na równi pochyłej i ciągle pikuje w dół. Aktualnie 1 akcję Novaturas można nabyć za ok. 8,50 zł. W przypadku Novaturas AB również widać już odroczone w czasie skutki COVID-owych przestojów, jakie uwidaczniają się spadkiem wyników finansowych. Litewska spółka podała, że za 6 miesięcy 2020 r. strata sięgnęła ok. 2 mln. euro, a przychody spadły o 72 proc. rdr. Koronawirus sprawił też, że z kapitalizacji spółki wyparowało blisko 100 mln. złotych.
Giełdowe perypetie turystycznych gigantów w erze koronawirusa
Nieporównywalnie większą wartość oraz udział w międzynarodowym rynku usług turystycznych, mają branżowi potentaci. W przypadku spółek związanych z sektorem turystycznym, jakich akcje notowane są na światowych giełdach, także widoczna była wyraźna tendencja spadkowa w I półroczu 2020 r. Zapasy kapitałowe oraz większa dywersyfikacja usług sprawiły jednak, że globalni touroperatorzy, przewoźnicy i hotelarze – wychodzą na razie z kryzysu obronną ręką. Analizując kurs akcji globalnych graczy na rynku turystycznym w I kwartale 2020 r. – od chwili pojawienia się informacji o Sars-CoV-2 do powszechnego paraliżu w branży – żaden z nich nie stracił procentowo tyle, co Rainbow. Notowany na londyńskiej giełdzie Ryanair stracił w początkowej fazie paniki wywołanej koronawirusem blisko 30 proc. Kurs innego przewoźnika z tego samego parkietu giełdowego – Wizz Air Hungary, stopniał o niespełna 32 proc. Gorzej wiodło się innym linom lotnicznym – niemiecka Lufthansa zanotowała spadek o 46,5 proc., natomiast American Airlines Group z NASDAQ – o prawie 53 procent. Akcje właściciela znanego serwisu rezerwacyjnego – Booking Holdings, sieć hoteli Marriott International oraz InterContinental Hotels Group z giełdy nowojorskiej – straciły w I kwartale 2020 r. po ok. 38 proc. w stosunku do poziomu sprzed daty ujawienia epidemii. Najwięcej, bo o blisko 60 proc. potaniały wówczas akcje touroperatora TUI (London Stock Exchange). Na razie kurs akcji Lufthansy, American Airlines i Marriott ustabilizował się i nie wykazuje dużych odchyleń od podanego pułapu, co oznacza, że kapitalizacja tych spółek nie zmieniła się znacząco po I kwartale. Ryanair, InterContinental Hotels, Booking Holdings oraz Wizz Air – „zasypały” już dołek, w jaki wpadły na koniec marca br., zaś biuro podróży TUI pogłębiło stratę na kursie akcji o następne 25 procent. W dalszym ciągu jednak wycenia giełdowa tej spółki robi olbrzymie wrażenie, szczególnie na tle naszego rodzimego operatora Rainbow.
O beneficjentach epidemii na GPW możecie przeczytać w artykule:
Kapitalizacja TUI na koniec III kwartału 2020 r. to prawie 7 mld. złotych (1,75 mld. USD). To jednak niewiele w porównaniu do potentata Booking Holdings, który wart jest niemal 68 mld. USD (ok. 270 mld. zł.)! Warto zauważyć, że do tej pory to polska spółka Rainbow Tours procentowo straciła najwięcej na kryzysie wywołanym pandemią COVID-19. O tym, jakie będą dalsze losy podmiotów działających w branży turystycznej – zadecyduje rozwój sytuacji z koronawirusem i ocena potencjalnego zagrożenia przez rządzących. Można mieć jedynie nadzieję, że ewentualne restrykcje i ograniczenia będą bardziej wyważone oraz adekwatne, ponieważ problemy branży turystycznej – to zawsze duży cios dla gospodarek i rynków pracy w wielu krajach.